niedziela, 16 listopada 2014

[One] It's my life, not yours

Jest styczeń, ferie zimowe, a Dessy zażyczyła sobie spotkanie w galerii handlowej. Musiałam iść na autobus. Po raz pierwszy w życiu żałowałam, że nie ma taty. On jest w ciepłych krajach, grzeje dupę na plaży. A mi właśnie wylatywało lodowate powietrze z ust, a po plecach przeszedł dreszcz.
Weszłam do autobusu i zaczęłam słuchać płyty Ariany Grande "My Everything". Po około 20 minutach byłam przy galerii. Podeszłam kupić bubble tea i zaczekałam na przyjaciółkę.
- Selly!
- Hejka!
- Do Victoria's Street.
- Ale...
- No już!
Poszłam za Destiny do tego sklepu. Przyjaciółka kupiła bieliznę i wyszłyśmy.
- To teraz idziemy do Sinsay'a - powiedziałam
- Ok 
Destiny potrafiła przesiedzieć na zakupach 12 godzin. Kochała kupować nowe rzeczy.
Znalazłam różową sukienkę z jednym ramionczkiem, a Dessy kupiła cztery bluzki, jedną z napisem "I ♥ Paris", drugą z mopsem, trzecią ze słonecznikiem, a czwartą z babeczką.
Chodziłyśmy po sklepach jeszcze 2 godziny i poszłyśmy do mojego domu.
Usiadłyśmy na kanapie, aż nagle Dessy podała pomysł.
- Ej, idziemy do jakiegoś klubu?
- Dessy, nie...
- No chodź! No chodź! - powiedziała przyjaciółka jak dziecko
Jak Destiny tak mówi, jak pięciolatka, to nie mam innego wyjścia
- No dobra..
- Yeah! Idę do twojej garderoby!
- No to idź..
- A ty?
- Jestem już ubrana.
Miałam na sobie potargane jeansy i koszule w kratę.
- Ej... ubieraj tą różową sukienkę
- Nie.
- Tak.
- NIE!
- No cholera jasna! Ubieraj!
Ubrałam tą różową sukienkę, którą kupiłam w Sinsay'u, a Dessy ubrała złotą sukienkę i srebne, wysokie  szpilki.
- Gotowa? - zapytała Dessy
- No.. - powiedziałam zniechęcona
- Taksówka jest już przed domem.
Pojechałyśmy do klubu Yellow, gdy weszłam leciała piosenka Break Free Ariany Grande.
Dessy poszła na parkiet tańczyć, a ja usiadłam przy stoliku i piłam colę.
- Hej, jestem Justin - powiedział chłopak, który stał za mną
- Selena. - odwróciłam się
Zobaczyłam szatyna o czekoladowych oczach.
- Mam 19 lat, a ty?
Nie no, prawdziwy debil, który ciągle sypia z inną...
- 15, a co chcesz? Tak czy tak się z tobą nie prześpię. Mam swój honor.
- O co ci chodzi?
- Jesteś zbyt porywczy.
- Zatańczysz ze mną?
O, właśnie o to mi chodziło.
- Zastanowię się - powiedziałam i napiłam się coli
-Proszę
- No dobra... -powiedziałam z niechęcią
Akurat,  na moją niekorzyść, puścili piosenkę Say Something.  Wolny taniec? Nie, proszę!
Szatyn okazał się być bardzo dobrym tańcerzem, ale nie byłam zadowolona z tego, że akurat puścili taką muzykę.
Usiedliśmy przy stoliku i Justin zaczął podawać kolejną porcję pytań.
- Gdzie mieszkasz? - zapytał szatyn
- A co? Chcesz mnie zgwałcić?
- Co ci jest?
- Jestem przewrażliwiona na tym punkcie.
- Czemu?
Od razu przed moimi oczami ukazała się scena z przed kilku miesięcy, gdy mama upadała na ziemię.
Łza spłynęła po policzku.
- Czemu płaczesz? - zapytał Justin
Ztarłam słoną ciecz z policzka, ale nie odpowiedziałam.
- A dlaczego masz te blizny?
Dość!
- Nie wpierdalaj się do mojego życia, ok?! - krzyknęłam
- Przepraszam.
- Gówno mnie obchodzi twoje przepraszam!
Wzięłam kurtkę z krzesła i wyszłam.
Było strasznie zimno, a ja szłam na nogach do domu. Całą drogę płakałam, a łzy zamarzały na moim policzku.
Weszłam do pokoju cała roztrzęsiona. Umyłam się i natychmiast poszłam spać.
------------------------------------------------------------------------------------------
Hej!
To pierwszy rozdział,  więc może być nudno.
Daj komentarz! To motywuje!
Pa :*

4 komentarze:

  1. :* świetny :]]
    Czekam na następny.
    Zaczęłam się śmiać jak idiotką "a co? Chcesz mnie zgwałcić?" :D
    AveCezar_AveJa

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny !!! :** Czekam na nn♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, zapowiada się ciekawie, rozdział fajny, taki lekki, ale krótki :c
    Nie wiem czy zrobiłaś to umyślnie, ale napisałaś "Victoria's Street", a przecież zamiast "Street" jest "Secret". Fajnie by też było, gdybyś dodawała więcej opisów do odczuć Seleny, tym jak bardzo to ją boli i w ogóle, mam nadzieję, że mnie rozumiesz. To nie jest trudne, a przez to rozdziały będą dłuższe i dużo bardziej będzie można utożsamić się z bohaterem :)
    No nic, czekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie:
    hidden-enemies.blogspot.com <3

    OdpowiedzUsuń